ZAPRASZAM :)

środa, 19 sierpnia 2009

61. Jezus Zmartwychwstały

Moja starsza siostra wygrzebała gdzieś na forach rosyjskich przepiękny wzór Jezusa Zmartwychwstałego. Oczywiście pokazała mi go a ja... znów zachorowałam ....
Ale sami popatrzcie:


Motyw jest przepiękny !!! Przynajmniej według mnie.
Jakiś czas temu wylicytowałam na aukcji na allegro kanwę 20 ct ecru.
Tak myślę, że jest w sam raz do niego :D nawet już częściowo rozrysowałam kratki ...
Troszkę wielkość odstrasza - bo wynosi 350/500 krzyżyków ale ....
Niteczki częściowo też mam, przynajmniej na początek mi wystarczy, a potem będę stopniowo okazyjnie dokupować (pewnie tez na allegro - bo taniej). W schemacie jest - o ile się nie pomyliłam licząc - 90 kolorów, więc też sporo.
Ale jak choroba to choroba ;)
Będę miała na przemian dwa giganty o podobnej kolorystyce (portret ślubny), ale trudno, może kiedyś skończę :P


środa, 12 sierpnia 2009

60. "Dom do góry nogami"

Podczas naszego krótkiego wyjazdu nad morze zwiedziliśmy bardzo ciekawe miejsce: Skansen w Szymbarku. Tam, jak to niektórzy określają - w sercu Kaszubskiej Szwajcarii, u podnóża góry Wieżycy (329 m n.p.m.) stoi " dom do góry nogami". Do domku tradycją są dłuuugie kolejki - ale można je ominąć przyjeżdżająca w zwykły dzień rano :D Trzeba się też przygotować na wariancje błędnika - czyli troszkę głupie uczucie podczas jego zwiedzania.

Troszkę z jego historii:
(Test oryginalny z tablicy zamieszczonej obok "Domu do góry nogami " w skansenie w Szymbarku.)

"Dom postawiony na dachu wbitym w ziemię? Czy to ma jakikolwiek sens? Przecież w takim domu nie można mieszkać... Czy jesteś tego pewien? Przecież na co dzień mieszkasz w domu, który nazywa się ŚWIAT. W domu, w którym codziennie jedni ludzie zabijają się w okrutny sposób, inni pokazują to na ekranach telewizorów jako newsy i dostają za to nagrody. W domu, w którym jedni tracą rozum z nadmiaru dóbr wszelakich i marzą o pigułce, która zapewni im nieśmiertelność, inni tracą rozum z powodu nędzy, niedostatku, niedoli swoich najbliższych. W domu w którym nie brakuje symbolów wolności, demokracji, w którym działają organizacje o niezwykle szlachetnych celach, a jednak w oczach współmieszkańców wycina się w pień całe narody.
Nie mówcie więc, że nie da się mieszkać w domu "do góry nogami", w domu postawionym na dachu. To nasz świat, nasz dom, tak mieszkamy... Dom wbity dachem w ziemie to tylko jego metafora. Oto świat. Prawdziwy, a nie ten z uroczystej sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Taki dom na głowie, alegoria współczesnego świata, mógłby stanąć w każdym zakątku ziemi. W Polsce ma to szczególne uzasadnienie.
W ostatniej chwili udało nam się postawić nasz przewracający się dom, budowany chaotyczni, zanurzony w oparach komunistycznego absurdu, ponownie na fundamenty. Wiele mu jeszcze brakuje, ale to nie tylko nasza wina. To odblask tego większego domu, który ciągle stoi na głowie.
Do naszego chorego domu- świata wchodzimy nie przez drzwi, lecz przez okno szczytowe.


Idziemy po suficie, przechodzimy pod stolikiem, omijając ostrożnie lampę, która przez nieuwagę może się przewrócić i podpalić cały nasz świat.... Spoglądamy w lewo, do góry, i widzimy łóżko oraz inne domowe przedmioty. W następnym pomieszczeniu toaleta z czasów realnego komunizmu, przedmiot pożądania w absurdalnej gospodarce bonów, talonów i wiecznych braków. Wyposażenie łazienki opiera się na suficie. W innym pomieszczeniu znajdujemy telewizor emitujący propagandową audycję z czasów PRL. Nie trzeba go stawiać na głowie. Treść audycji jest wystarczająco absurdalna...


Wchodzimy na górę po nietypowych schodach, spoglądając na ściany z obrazami - dziełami wybitnych malarzy . Wystawa kilkudziesięciu prac malarskich pod wspólnym tytułem Ratujemy ten świat przedstawia zagrożenia oraz minione i współczesne plagi: komunizm, faszyzm, Auschwitz, głód, terroryzm, tsunami, zagrożenia ekologiczne, upadek wiary. Na końcu nasz Największy Rodak, patrzący na ten dziwny świat przez ręce ułożone w lornetkę. Uśmiecha się jednak, bo to światowy zjazd młodzieży, który się zjechał, by Go zapytać: Ojcze, jak żyć... Oni są Jego i naszą nadzieją ! Wszystkie obrazy jednych z najwybitniejszych polskich malarzy mają własny komentarz autorów.

Zwiedzający przechodzą dookoła komina, na którym ten dom się wspiera. Wkładają do skarbony złotówkę dla dzieci polskich na Wschodzie, by mogły odwiedzić Ojczyznę.
Miejsce, w którym ten dom powinien był stanąć, oddalone jest od Szymbarka o 38 km w prostej linii. Tam jest Stocznia Gdańska. Tam polscy robotnicy wywrócili system komunistyczny do góry nogami , a więc postawili świat na nogi... Plac przed Stocznią Gdańską, obok Pomnika Poległych Stoczniowców, to miejsce, na którym Jan Paweł II dał Polakom krótką, lecz jakże piękną naukę - równą w mądrość tej z placu Zwycięstwa w Warszawie. Mówił nam jak mamy Naszą Nową Ojczyznę budować. Tam powinien być nasz dom, ale my jesteśmy szczęśliwi, że stoi on na Kaszubach, w Szymbarku. Tu, na Kaszubach, szczególnie ważna jest przeszłość, bez której nie można zrozumieć teraźniejszości i przyszłości. Nasz dom nawiązuje także do legendy o tym, jak powstały Kaszuby i pokazuje, co nas czeka, jeśli historia nie będzie dla nas magistra vitae - nauczycielką życia.
Kaszubi byli wśród tych, którzy stawiali nasz dom dachem do góry, wystarczy spojrzeć na strukturę zatrudnienia pracowników Stoczni Gdańskiej.
Chcielibyśmy, by taki dom jak nasz, stanął w różnych zakątkach świata. By pomagał ludziom w zrozumieniu tego, co się zepsuło i co wymaga naprawy. Niech stanie zwłaszcza: naprzeciw Białego Domu, w pobliżu Kreml, w Brukseli, na placu Niebiańskiego Spokoju... By możni tego świata mogli na niego spoglądać codziennie.
Jan Paweł II pokazał Polakom, na jakich fundamentach powinno się opierać Niepodległe Państwo Polskie. Przecież jesteśmy Narodem, który takiego Syna wydał."
Skansen ma też wiele innych atrakcji:

  • Najdłuższą deskę świata (została wpisana do Księgi Rekordów Guinnesa 12 czerwca 2002 roku;parametry Kaszubskiej deski - daglezja- gatunek drzewa (drzewo sprowadzone do Polski w 1833 roku); 120 lat - wiek drzewa 51,2 m - wysokość drzewa 15 ton - waga drzewa z koroną 37 m - długość kłody 9 ton - waga kłody 36,83 m - długość deski 1100 kg - waga deski 7,5 m3 - objętość deski 34 - tyle osób przenosiło deskę)
  • Stół noblisty im. Lecha Wałęsy ( stół na około 200 osób; waga - 6 ton)
  • Dom SYBIRAKA (240-letni dom, przewożony do Polski przez 3 miesiące, przebył 8100 km)
  • Pociąg Donikąd (transportowano nim polskich zesłańców na Syberię; podróż trwała od 1 do 3 miesięcy; w jednym wagonie znajdowało się minimum 50 osób)
  • Bunkier Gryfa Pomorskiego(rekonstrukcja bunkra tajnej organizacji wojskowej;wąskimi korytarzami przedostajemy się do sali dydaktycznej, w której po zgaszeniu świateł możemy usłyszeć i poczuć odgłosy wojny- dwuminutowy nalot robi naprawdę wielkie wrażenie - brrr)
  • Muzeum Ciesielnictwa - 2300 historycznych eksponatów do obróbki drzewa;
  • Kaplica Jedności Narodowej (prześliczna)
  • Kuźnia
  • Dom Harcerza - historia organizacji młodzieżowych YMCA, ZHP;
  • Dwór Salino - replika 300-letniego dworka położonego w okolicy Wejherowa
  • Piec chlebowy
Jak również:
  • dzieci mogą pojeździć na konikach
  • fajna wspinaczka linowa
  • grill
  • gofry
  • pamiątki,
  • plac zabaw dla dzieci, itd
Jeśli będziecie w okolicy polecam odwiedzić - naprawdę warto.

Więcej informacji można znaleźć tutaj: Centrum Edukacji i Promocji Regionu


czwartek, 6 sierpnia 2009

59. Zasłużony odpoczynek

Znikam z całą rodzinką na tydzień nad morze


w końcu choć troszkę sobie odpocznę.
Trzymajcie kciuki za pogodę - bo w tym roku coś strasznie kapryśna.
No ale wiadomo kobieta ;)



niedziela, 2 sierpnia 2009

58. Konkursik u Babci Vilemoo :D



Zapisałam się na konkurs pt."Złap Licznik" u Babci Vilemoo.
Nagrodą za złapanie 4000 są te śliczności:

Oraz niespodzianka dla reszty osób które zgłoszą chęć wzięcia udziału w konkursie a nie złapią licznika zostanie rozlosowana nagroda dodatkowa!!! Te cudeńko:


A tak na marginesie super blog !!!
Wczoraj cały przewertowałam i śmiechu było co nie miara :D cały monitor sobie oplułam ;P
Polecam !!!

sobota, 1 sierpnia 2009

57. Rozkoszne chwile

Nie ma to jak wyszywanie z dzieckiem przy piersi :)
Czy to możliwe ?- jak widać tak. Praktykuje to już prawie 4 miesiące.
Pomaga mi w tym poduszka do karmienia, dzięki której mam wolne ręce i wygodną pozycję zarówno dla mnie jak i maluszka :)
Jestem przeszczęśliwa - synek chyba też nie narzeka ;)



Połączenie pożytecznego z przyjemnym- ja robię to co bardzo lubię, synek pałaszuje mleczko i jest bliziutko mamusi.
Nie ma nic lepszego na świecie :)



A poduszka to super sprawa, doskonale sprawdza się również jako podparcie dla maluszka przy siedzeniu.

Polecam wszystkim mamom :)


NA SKRÓTY