Wczoraj listonosz przyniósł mi dwie kanwy z Puchatkowym RR - do wyszycia sierpień i wrzesień
Jedna z kanw miała paskudne plamy... po rozmowie z jej właścicielką zaczęłam walkę z paskudami i na szczęście się udało. Odetchnęłam z ulgą, gdyż szkoda byłoby tak pięknej pracy i starań tylu osób. Najważniejsze, że się udało!
Dziś usiadłam do pierwszej kanwy, gdzie przypadł mi do wyszycia sierpniowy Kubuś. Udało mi się podziubać dość sporo.. i możliwe, że dziś jeszcze troszkę posiedzę by go skończyć, tak by zamknąć sierpień bez zaległości.
Jutro 1 września... na samą myśl się boję ...
Kacperek idzie pierwszy raz do żłobka a Wiktoria do szkolnej zerówki...
Chyba będę miała większy stres od moich dzieci... no ale cóż, matki już tak mają, gdy wypuszczają z pod skrzydeł swoje pociechy...
5 komentarzy:
Oj mają tak mają :)
Moja córa tez idzie do zerówki tyle, ze jeszcze w przedszkolu. Ale też chyba zaczynam mieć lekkiego stresa bo będzie w innej grupie. No i to zerówka w końcu jest ;)
Na szczęście młodsza jeszcze zostaje w domu z babcią więc choć tyle mniej stresów.
Świetny blog! Podziwiam cierpliwość. www.przyroda-i-takie-inne.blog.onet.pl
Oj Ewuniu będzie dobrze :). Ale nabrałaś wiatru w żagle - ledwie kanwy przyleciały a Ty już xxx :D
Będzie dobrze dzieci szybko się przezwyczają. Kubuś bardzo ładnie wychodzi.
Ewa,dzieki za wiadomosc :)
Prześlij komentarz